Stworzyć od podstaw oddział hematologii to chyba dzisiaj heroiczne zadanie?
To przede wszystkim ciekawe wyzwanie. Ważne nie tylko z powodów finansowo-organizacyjnych. Olsztyński oddział, który oficjalnie otworzyliśmy w maju – a który działa od jesieni - był tu bardzo potrzebny. Trzeba pamiętać, że w tym rejonie Polski chorzy hematologiczni nie mają zbyt wielu miejsc do leczenia. Pacjenci z ostrymi białaczkami wysyłani byli na leczenie często w odległych ośrodkach co jak wiadomo bardzo utrudnia i tak ciężką sytuację tych pacjentów i ich rodzin.
Pilna potrzeba to jedno ale nie wszystko – potrzebne są też inne warunki
Oczywiście, że za tym muszą iść środki finansowe i lokalowe. Uruchomienia oddziału pochłonęło na razie ponad 1 mln zł . Koszty poniósł w całości szpital MSW w Olsztynie. Warunkiem sukcesu jest też wykwalifikowana, zaangażowana kadra. Muszę przyznać, że realizacja tej inicjatywy nie udałaby się bez determinacji i zapału dyrekcji szpitala. Dla potrzeb tego oddziału oddano do użytku pomieszczenia , które zostały wyremontowane i przygotowane do specyfiki naszej pracy i spełniające wymogi NFZ. Dysponujemy więc 21 łóżkami, dwa z nich to łóżka dla chorych korzystających z pobytu dziennego. Pierwszych pacjentów przyjęliśmy w październiku ub roku; a do końca marca 2013 leczyło się tu już ponad 500 osób. I to przy początkowo minimalnym kontrakcie z NFZ.
Pacjentów będzie jeszcze więcej bo oddział ma poważne plany rozwojowe?
Liczba pacjentów stale rośnie. Najbliższe zadanie to uruchomienie w ramach istniejącego oddziału ośrodka dziennego hematologii. Planujemy, że będzie dysponował 8 stanowiskami. Realizacja tego zamierzenia to najbliższe miesiące tego roku. Chcemy też wspólnie z Uniwersytetem Warmińsko – Mazurskim rozwijać współpracę w zakresie specjalistycznej diagnostyki hematologicznej: cytometrii przepływowej, diagnostyki cytogenetycznej i molekularnej.
Ukoronowaniem naszych działań powinno być stworzenie w Olsztynie ośrodka transplantacji komórek macierzystych układu krwiotwórczego. To trudne zadanie, jego realizacja wymaga 2-3 letniego przygotowania. W życiu trzeba jednak stawiać sobie nowe, ambitne cele, dlatego niecały rok temu zdecydowałam się podjąć te wyzwanie. Myślę, że prawie 20 lat doświadczeń, które pod okiem prof. Andrzeja Hellmanna zdobyłam w Klinice Hematologii i Transplantologii w Gdańsku pomoże mnie i mojemu zespołowi w realizacji tych zadań.
Jeśli te trzy elementy zaczną już działać pełną parą to w regionie powstanie ośrodek, który będzie kompleksowo diagnozował i leczył pacjentów wymagających pomocy hematologicznej, zmniejszy się ich migracja i w istotny sposób poprawi jakość opieki. Do tej pory w Olsztynie działał jeden oddział hematologiczny w Szpitalu Wojewódzkim, gdzie jest 14 miejsc. Było to oczywiście za mało jak na potrzeby województwa warmińsko-mazurskiego.
Kto najczęściej trafia na leczenie ?
Leczymy oczywiście choroby układu krwiotwórczego ze szczególnym uwzględnieniem ostrych procesów rozrostowych i zespołów limfoproliferacyjnych. Co istotne Olsztyn ma teraz oddział, gdzie kompleksowo są diagnozowani i leczeni pacjenci z ostrymi białaczkami.
Pragnę podkreślić, że jako zespół uczestniczymy w pracach badawczych PALG, PLRG, PGSz. Prowadzimy badania kliniczne. Pracujący tu lekarze to wykwalifikowana kadra, specjaliści chorób wewnętrznych i hematologii. Otrzymaliśmy też miejsca specjalizacyjne w zakresie chorób wewnętrznych i hematologii – czekamy więc na chętnych, którzy chcą zdobywać u nas kwalifikacje ale także na specjalistów. Nasz ośrodek bardzo takich lekarzy potrzebuje.
A inne problemy ?
To oczywiście wysokość kontraktu z NFZ i w dobie kryzysu trudności w pozyskiwaniu środków na realizację naszych nowych zadań. A także problem z rozliczeniem kosztów leczenia powikłań leczenia, głównie przeciwgrzybiczego– ale z tym zmagają się chyba wszystkie ośrodki hematologiczne.
Czego należy życzyć najmłodszemu oddziałowi hematologii w Polsce?
Hematologia to pasjonująca dziedzina medycyny, która połączyła nas w Olsztynie. Proszę nam życzyć zapału i jednocześnie cierpliwości w realizacji naszych planów.
