W 2011 roku prof. Stuhr usłyszał diagnozę – rak krtani. Choroba wstępnie rozwijała się w cieniu, jedynym niepokojącym objawem była chrypka. Podczas badania laryngologicznego zlecono szczegółowe badania, które potwierdziły obecność guza i konieczność operacyjnego wycięcia zmian nowotworowych. Dalsze leczenie obejmowało cykle chemioterapii, radioterapii, a w 2023 roku kolejny zabieg wycięcia nowotworu, powstałego prawie w tym samym miejscu, co poprzedni.
Walka z chorobą każdego dnia uczyła aktora pokory i cierpliwości. Niejednokrotnie opowiadał publicznie o pobytach w szpitalu, codziennych zmaganiach z bólem i strachem, chcąc przedstawić realny obraz choroby – w ramach ludzkiego lęku, wątpliwości i wiary. Stał się twarzą kampanii społecznej Centrum Psychoonkologii Stowarzyszenia Unicorn pt. „Zdejmij z siebie ciężar diagnozy”, by uświadomić osoby z chorobą nowotworową, jak ogromną rolę w terapii nowotworowej odgrywa wsparcie psychoonkologiczne świadczone przez doświadczonych terapeutów.
Każda choroba nowotworowa jest inna, a jednocześnie taka sama. Niesie ze sobą lęki, stres, ból, ale też jednoczy tych, którzy poczuli jej bezpośredni dotyk. W wywiadzie dla Medme.pl Jerzy Stuhr powiedział, że wiara daje siłę i energię:
„Jak to wyrazić... Mam poczucie, że jest transcendentna siła, w której mój los jest zapisany. Moją modlitwą jest refleksja nad tym, czy idę ścieżką tego mojego losu w wyznaczonym mi kierunku. Wiara jest również podziękowaniem za to, że prawidłowo odczytywałem ścieżkę zapisanego losu. Już parę razy miałem nie żyć, a żyję... Czyli się nie pomyliłem. Wiara to jest też transcendentna obecność najbliższych, możliwość zwrócenia się do nich, ich towarzyszenie w mojej życiowej drodze”.
Źródło: