Dr Artur Jurczyszyn, starszy asystent kliniki hematologii SU i prezes Fundacji Centrum Leczenia Szpiczaka, wystosował apel o pomoc, ponieważ "lek Revlimid (lenalidomid) dostępny w Polsce w ramach tzw. chemioterapii niestandardowej, nie jest możliwy do zastosowania dla chorych ze szpiczakiem mnogim w ramach drugiej i trzeciej linii leczenia z powodu braku finansowania tej terapii przez NFZ”.
Większe nakłady, ale za mało
Fundusz informuje, że oddział hematologii SU otrzymał na ten rok kontrakt wyższy od ubiegłorocznego o prawie 1,7 mln zł. - Zapłaciliśmy również za nadwykonania wygenerowane przez oddział, głównie w zakresie przeszczepów szpiku - wylicza Jolanta Pulchna, rzecznik OW NFZ w Krakowie.
Leczenie szpiczaka odbywa się na oddziale dwiema drogami: w ramach programu terapeutycznego przy użyciu bortezomibu (w tym zakresie szpital wykazał za pierwszy kwartał niewykonania na poziomie 70 tys. zł) oraz w ramach chemioterapii niestandardowej (tu szpital wygenerował nadwykonania w wysokości 420 tys. zł).
- Pojawiły się nadwykonania, mimo że zwiększyliśmy nakłady na ten cel i w porównaniu z rokiem ubiegłym środki na chemioterapię niestandardową wzrosły z 1,5 mln zł do 2 mln zł - mówi rzecznik małopolskiego Funduszu.
I dodaje: - Fakt nadwykonań mimo tak znacznego wzrostu nakładów wynika zapewne z coraz liczniejszej grupy pacjentów i coraz droższych substancji stosowanych podczas leczenia.
Dr Artur Jurczyszyn przyznaje, że w klinice odnotowano wzrost wydatków na chemioterapię niestandardową. Jeśli chodzi o lenalidomid, otrzymuje go 80 proc. chorych na szpiczaka, czyli aktualnie 11 osób. - To osoby, które już w całości wyczerpały przyznane środki przez NFZ na obecny rok.
Do jednego worka
Problem z finansowaniem poszczególnych terapii w ramach chemioterapii niestandardowej wynika m.in. z brakiem zróżnicowania dla wszystkich terapii.
Lenalidomid jest np. stosowany w krakowskiej klinice w leczeniu szpiczaka mnogiego w ramach chemioterapii niestandardowej od około dwóch lat.
Problem w tym, że obecnie do jednej puli chemioterapii niestandardowej należą leki nie tylko w leczeniu szpiczaka, ale wszystkie inne innowacyjne środki stosowane w hematologii i nowotworach krwi, np.: Targretin, Levact, Sprycel, Myocet i inne.
- Powstała więc sytuacja, gdy obok leków, które dają grupie blisko 70-80 proc. pacjentów szansę na 5-letnie przeżycie, zostały udostępnione również inne leki w innych jednostkach chorobowych. Tak nie powinno być - uważa dr Jurczyszyn.
AOTM znów musi ocenić
Dr Jurczyszyn krytykuje również ideę chemioterapii niestandardowej i przypomina obietnice ówczesnego wiceministra zdrowia, Marka Twardowskiego.
- Rok temu wiceminister Marek Twardowski obiecał publicznie, że powstanie niezależny program zdrowotny leczenia lenalidomidem pacjentów ze szpiczakiem mnogim. Program dotąd nie powstał - mówi dr Jurczyszyn.
Z informacji uzyskanych z resortu zdrowia wynika, że wniosek o finansowanie ze środków publicznych terapii lenalidomidem w ramach programu zdrowotnego został w kwietniu br. ponownie przesłany do oceny Agencji Oceny Technologii Medycznych.
Mimo że lek już raz był oceniony w 2008 roku (rekomendacja pozytywna pod warunkiem obniżenia ceny do poziomu terapii bortezomibem), nie został włączony do programu. Po wejściu w życie przepisów ustawy koszykowej świadczenie musiało powrócić na tzw. pierwszą ścieżkę kwalifikacji, czekając na ponowną ocenę.
W programie zdrowotnym leczenia pacjentów ze szpiczakiem znajdą się dwie substancje: lenalidomid i borezomib. AOTM zajmie się wnioskiem najprawdopodobniej dopiero po wakacjach.
Chociaż zdaniem dr Jurczyszyna nie rozwiąże to problemu do końca: - Uważam, że leki takie jak lenalidomid i bortezomib powinny znaleźć się w katalogu chemioterapii, by lekarz mógł decydować o wyborze najlepszej terapii, w zależności od indywidualnego zapotrzebowania pacjenta. Tworzenie programu zdrowotnego z odgórnym ustalaniem liczby pacjentów to nakładanie kagańca, ograniczającego liczbę pacjentów, którym podawany jest lek.
Może przesunąć środki?
Póki nie ma programu zdrowotnego, NFZ ma ograniczone możliwości finansowania, ale jakieś rozwiązanie trzeba znaleźć. Małopolski OW NFZ informuje, że analizuje aktualnie poziom wykonania kontraktu na oddziale hematologii szpitala, a także wykonanie w zakresie programów terapeutycznych, by określić, na ile byłoby możliwe pozyskanie pieniędzy na zapłacenie nadwykonań.
- Ponieważ jednak nie posiadamy żadnych rezerw, gdyż zgodnie z oczekiwaniami świadczeniodawców staramy się dystrybuować wszystkie środki na kontrakty, pieniądze mogą być pozyskane jedynie z przebudowy umów lub odzyskane z niewykonań. Obecnie przeprowadzamy akcję zmniejszającą kontrakty w tych obszarach i placówkach, gdzie wystąpiły niewykonania - informuje Jolanta Pulchna.
- By wspomóc finansowanie szpiczaka w ramach chemioterapii niestandardowej możemy jedynie sugerować przebudowę kontraktu i przesunięcie pieniędzy z obszarów niewykonań na ten cel. A jeśli pojawiają się w ciągu roku dodatkowe środki w budżecie oddziału, np. w wyniku zwiększenia budżetu poprzez korekty z centrali, wówczas podczas rozdysponowania środków będziemy również pamiętać o prośbie Szpitala Uniwersyteckiego - stwierdza Jolanta Pulchna.
Przewidywany wzrost
Z danych małopolskiego NFZ wynika, że w przypadku szpiczaka lenalidomid stanowił w roku 2010 około 40 proc. kosztów. W tym roku stanowi już sporo ponad 50 proc. i w symulacji przewidywany jest umiarkowany (na razie) wzrost kosztów, wynikający głównie z tego, że pacjenci raz włączeni są leczeni długotrwale. Do tej grupy dochodzą kolejni, a są jeszcze czekający w kolejce.
W przypadku innych leków, poza Glivekiem, widać dużą zmienność, są one stosowane rzadziej, bardziej indywidualnie. Przykładowo wartość wydanych zgód na wspomniane wcześniej: Levact, Sprycel czy Targretin, w okresie styczeń-maj 2011 łącznie wyniosła około 240 tys. złotych, podczas gdy na leczenie Revlimidem około 1,133 mln złotych.
Jolanta Pulchna wskazuje również na fakt, iż Szpital Uniwersytecki realizuje chemioterapię niestandardową w trzech miejscach. Mając nadwykonania w Klinice Hematologii, jednocześnie posiada dość duże niewykonania na onkologii. To potencjalny obszar przesunięcia środków.