26 sierpnia 2015 / IB/Rynek Zdrowia

Prof. Wiesław Jędrzejczak: pacjenci ze szpiczakiem żyją coraz dłużej

W leczeniu szpiczaka plazmocytowego możemy pochwalić się sporymi osiągnięciami: polscy pacjenci żyją coraz dłużej - mówi prof. Wiesław Jędrzejczak, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Prof. Wiesław Jędrzejczak: pacjenci ze szpiczakiem żyją coraz dłużej

- W szpiczaku, ze względu na dostępność diagnostyki zarówno cytogenetycznej jak i molekularnej, możemy określić jaka mutacja albo grupa mutacji spowodowała zachowania nowotworowe komórek. W zależności od wyniku badania można potem zakwalifikować szpiczaka do określonego rodzaju i dobrać odpowiednią strategię leczniczą. W grę może wchodzić przeszczepienie szpiku od innej osoby lub wydłużenie życia pomimo obecności choroby w organizmie - wyjaśniał ekspert podczas V Letniej Akademii Onkologicznej w Warszawie.

- W tym drugim przypadku chodzi o uzyskanie remisji, a po nawrocie choroby - kolejnej, którą staramy się utrzymać jak najdłużej. To, co leży obecnie w zasięgu naszych możliwości, to leczenie kolejnych nawrotów choroby, które niewątpliwie nastąpią. Wcześniej udawało się to w przypadku co najwyżej dwóch. Teraz leczymy ich więcej, co oznacza, że życie pacjentów ze szpiczakiem ulega wydłużeniu - dodał.

Zaznaczył, że chorych na szpiczaka plazmocytowego można podzielić na dwie grupy: pacjenci powyżej 65-70 roku życia i młodsi. Młodsi są kwalifikowani do przeszczepienia komórek krwiotwórczych (o ile ich stan na to pozwala), starsi nie - ponieważ nie byliby w stanie przeżyć takiej metody terapii.

- Wszystkie leki stosowane w leczeniu szpiczaka plazmocytowego można generalnie określić jako immunomodulujące, ponieważ działają na komórki układu odpornościowego. Pierwszą "rewolucję" w leczeniu szpiczaka wywołał talidomid. Postęp idzie obecnie nie tylko w takim kierunku, aby szukać pochodnych leku, którego działanie już wykorzystujemy, ale także w kierunku poszukiwania leków o nowych mechanizmach działania oraz terapii lekami skojarzonymi - wskazał prof. Jędrzejczak.

Przypomniał, że jeśli chodzi o pochodne talidomidu, dla polskich pacjentów dostępny jest lenalidomid, a także, choć jedynie w ramach charytatywnego udostępnienia przez producenta, pomalidomid. Leki te działają również u chorych opornych na wcześniejsze analogi.

- Kolejna grupa leków to inhibitory proteasomu. Należy do niej bortezomib, który jest dostępny w Polsce już w pierwszej linii leczenia oraz jego pochodne, podawane także doustnie, co oznacza, że leczenie można prowadzić ambulatoryjnie, a pacjent może normalnie funkcjonować, w tym także pracować - mówił prof. Jędrzejczak.

- Następna grupa leków to przeciwciała monoklonalne, które wykazują dużą skuteczność w terapii. Lekiem jeszcze bardziej immunomodulującym niż wcześniej wymienione jest elotuzumab, który działa nie tylko przeciwko komórkom nowotworowym, ale także w kierunku pobudzenia układu odpornościowego. Pojawia się także wiele leków o innych mechanizmach działania - wyjaśnił specjalista.

- Kolejne leki wprowadzane do terapii szpiczaka stanowią propozycję dla pacjentów, u których wcześniejsze leczenie zawiodło i w przypadku których trzeba sięgnąć po nowy specyfik. Dzięki nim chory zyskuje kilka miesięcy życia. Jednak jeśli taki leki zostanie zastosowany w pierwszej linii leczenia, korzyści dla pacjenta mogą być znacznie większe - dodał ekspert.

Wskazał, że bardzo skuteczne jest także kojarzenie leków, np. bortezomibu z lenalidomidem. W Polsce jest z tym jednak problem, ponieważ - mimo iż oba preparaty są refundowane - lekarze nie mogą ich podawać chorym w skojarzeniu.

- Mimo to mamy w leczeniu szpiczaka duże osiągnięcia. Jeszcze dekadę temu mieliśmy w naszym kraju 3 tys. chorych na szpiczaka, obecnie mamy ich blisko 8 tys. ich liczba wzrosła, ponieważ żyją dłużej - średnio ok. 5 lat - zaznaczył prof. Jędrzejczak.

 

  Materiał pochodzi z portalu rynekzdrowia.pl

Podobne artykuły