Prof. Sebastian Giebel, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach o dostępności terapii w chłoniakach:
- Chłoniaki stanowią grupę kilkudziesięciu chorób, których przebieg kliniczny może być różny. Różne musi być także podejście terapeutyczne. Na szczęście w Polsce w większości podtypów chłoniaków leczenie jest optymalne i możemy zapewnić chorym terapię zgodną z najlepszymi światowymi standardami. Są jednak i luki.
Chłoniak grudkowy
W przypadku chłoniaka grudkowego mamy w programie lekowym od pewnego czasu skojarzenie obinutuzumabu z różnego rodzaju chemioterapią w pierwszej i drugiej linii, ale po niepowodzeniu drugiej linii pojawia się kłopot - możemy tylko żonglować chemioterapią, która staje się coraz mniej skuteczna.
W Europie zarejestrowany jest już mosunetuzumab, przeciwciało bispecyficzne o dużej skuteczności. Są również zarejestrowane dwa produkty CAR-T cells - po niepowodzeniu dwóch i trzech linii leczenia. Te terapie jako pierwsze, wyjąwszy transplantację komórek krwiotwórczych od dawcy, dają szansę na wyleczenie.
Odsetek odpowiedzi u pacjentów bardzo mocno przeleczonych sięga 90 proc., w czym mieści się 3/4 całkowitych remisji, z bardzo dużą szansą, że u znacznego odsetka chorych choroba nigdy nie wróci. To prawdziwa rewolucja w leczeniu, dlatego mamy nadzieję, że prędzej czy później dostęp do tych produktów uzyskają także pacjenci w Polsce.
Chłoniak z komórek płaszcza
Chłoniak z komórek płaszcza może mieć znacznie bardziej agresywny przebieg niż chłoniak grudkowy. Z leczeniem nie zwlekamy i pierwsza linia jest w pełni zabezpieczona. Natomiast w drugiej linii nie mamy co zaproponować chorym. Standardem na świecie są inhibitory kinazy Brutona - ibrutynib czy akalabrutynib i dostęp do nich wydaje się w tej chwili najbardziej palącą potrzebą chorych na chłoniaki.
Także i tu zarejestrowany jest produkt CAR-T cells, również z bardzo wysokim odsetkiem odpowiedzi i przypuszczalnie z potencjałem leczenia radykalnego z intencją wyleczenia. Zarejestrowany jest po niepowodzeniu co najmniej dwóch linii leczenia, w tym z zastosowaniem inhibitorów kinazy Brutona. Nie stosując tych inhibitorów nie jesteśmy zatem w stanie zaproponować terapii CAR-T cells polskim pacjentom, bo nie spełniamy kryteriów rejestracyjnych. Nawet jeśli podołalibyśmy finansowo.
Chłoniaki rozlane z dużych komórek B
Jeśli chodzi o chłoniaki rozlane z dużych komórek B, sytuacja jest bardzo dobra. W pierwszej linii od dawna dostępna jest immunochemioterapia, w kolejnych liniach możemy stosować polatuzumab w skojarzeniu z bendamustyną i rytuksymabem. Od ub.r. mamy też refundację dwóch produktów CAR-T cells po niepowodzeniu co najmniej dwóch linii leczenia. Kryteria włączenia do programu lekowego są jednak nieco zawężone w porównaniu do wskazań rejestracyjnych - trzeba wykazać oporność na ostatnią linię leczenia. Nie zmienia to faktu, że mamy co zaoferować chorym, w przypadku których inne opcje terapeutyczne zostały już wyczerpane.
Chłoniaki T-komórkowe
Z kolei chłoniaki T-komórkowe to bardzo rzadki rodzaj chłoniaków, które mogą mieć postać węzłową lub pozawęzłową, w tym skórną. Dla tych ostatnich przypadków refundowany jest od niedawna brentuksymab wedotyny. Możemy go również stosować w chłoniakach anaplastycznych z dużych komórek w sytuacji ekspresji CD30.
Chłoniak Hodgkina
W chłoniaku Hodgkina od dłuższego czasu możemy stosować brentuksymab wedotyny w przypadku postaci opornych, nawrotowych, a od niedawna również w leczeniu podtrzymującym po transplantacji komórek krwiotwórczych, w przypadku dużego ryzyka nawrotu. Jak pokazują badania, dwukrotnie zwiększamy w ten sposób szansę na przeżycie wolne od progresji. Po niepowodzeniu brentuksymabu możemy też po autotransplantacji stosować niwolumab, który może służyć jako pomost do ewentualnej allotransplantacji jako leczenia docelowego.
Zobacz całą publikację: https://www.rynekzdrowia.pl/serwis-hematoonkologia/Chloniaki-Prof-Sebastian-Giebel-potrzebujemy-terapii-CAR-T-cells-w-nowych-wskazaniach,243729,1023.html