- Na diagnostyce laboratoryjnej ciąży jej przeszłość: system przez długi czas nie był zainteresowany tym, aby korzystać z informacji i wiedzy, którą daje diagnostyka.
- Pomimo, że 70 proc. decyzji klinicznych opiera się na wynikach badań laboratoryjnych, to głos diagnostów laboratoryjnych nie był słyszalny w systemie ochrony zdrowia – mówiła Monika Pintal-Ślimak, prezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych.
- – Nie chcemy wchodzić w kompetencje lekarzy, ale chcemy być ich wsparciem, wspomagającym głosem merytorycznym, także w obszarach, kiedy właściwe jest rozszerzenie diagnostyki, aby zobaczyć pełniejszy obraz pacjenta, jego stan kliniczny – podkreślała szefowa KIDL.
- – Istotne jest to, abyśmy zlecali badania w sposób celowany, przemyślany. Ważne jest, aby diagnostyka była łatwo dostępna, żeby na przeprowadzenie badań nie trzeba było długo czekać – podkreślał dr Michał Sutkowski.
- O problemach w obszarze diagnostyki mówili uczestnicy sesji „Miejsce diagnostyki w polskim systemie ochrony zdrowia” w czasie VIII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.
- Rekomendacja Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji dla ministra zdrowia skierowana jest w stronę rozszerzenia wykazów zlecania badań dla podstawowej opieki zdrowotnej i dla nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej – przekazała w czasie dyskusji Joanna Syta, zastępca dyrektora Wydziału Świadczeń Opieki Zdrowotnej AOTMiT.
Diagnostyka „z głową”. Im więcej tym lepiej?
Istotnym elementem diagnostyki jest efektywność kliniczna oraz finansowa. Jak podkreślał dr Michał Sutkowski, członek zarządu głównego Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, członek Rady ds. Ochrony Zdrowia przy Prezydencie RP, badania diagnostyczne powinny być zlecane „z głową” i łatwo dostępne.
– Niestety nie mamy w tym zakresie standardów, jasnych wytycznych, dopasowanych do całego wachlarza diagnostycznego. Są one w niektórych jednostkach chorobowych, ale to są standardy związane z pewnymi chorobami, z pacjentem w określonym momencie. Pokutuje przekonanie, że im więcej badań zrobimy, tym dla pacjenta będzie lepiej. Jest warunek - że zrobimy te właściwe – mówił dr Sutkowski.
Jak podkreślał, w jego praktyce zdarza się często, że przychodzą do niego pacjenci z obszerną dokumentacją badań diagnostycznych, z których 80 proc stanowią badania dodatkowe i z nich nic nie wynika.
– Istotne jest to, abyśmy zlecali badania w sposób celowany, przemyślany. Ważne jest, aby diagnostyka była łatwo dostępna, żeby na przeprowadzenie badań nie trzeba było długo czekać – podkreślał dr Sutkowski.
Zdaniem Magdaleny Kołodziej, prezesa Fundacji MY Pacjenci, z punktu widzenia pacjenta czas i dostępność do badań diagnostycznych to kwestie kluczowe.
– Jeśli pacjent nie może w odpowiednim, niezbędnym dla niego czasie, wykonać badań, to siłą rzeczy decyduje się na wykonanie ich prywatnie. Mamy tu do czynienia również z podwójnym finansowaniem. Chory niejednokrotnie ma zlecane, aby na przykład stawiając się na procedurę jednodniową czy badanie obrazowe, pojawił się z aktualnymi wynikami określonych badań. Przerzuca się obowiązek opłacenia badań na pacjenta – mówiła Kołodziej.
Jak wskazywała, przy dłuższej hospitalizacji z kolei, nawet jeśli pacjent zgłosi się z szeregiem wyników badań, za które już ktoś zapłacił, takie badania w szpitalu są powtarzane. Często wykonują je te same laboratoria.
– Warto mieć na uwadze, mówiąc o diagnostyce, kwestie przerzucania jej finansowania na pacjentów i czy jest ona docelowo odpowiednio wykorzystywana – podkreślała prezes Fundacji MY Pacjenci.
Zobacz całą publikację: Bez dobrej diagnostyki nie ma dobrego leczenia. "Jest problem natury systemowej"
