Chłoniak rozlany z dużych komórek B (DLBCL) odpowiada za ponad 30% przypadków chłoniaków nieziarniczych – wynika z danych Krajowego Rejestru Nowotworów. W Polsce odnotowuje się ok. 1,5 tys. zachorowań rocznie. Jedną z cech chłoniaka DLBCL jest agresywny przebieg choroby. Brak leczenia prowadzi do śmierci pacjenta w ciągu ok. 6 miesięcy. W przypadku dużej grupy pacjentów jest to jednak choroba uleczalna. Ponadto, jak tłumaczy prof. dr hab. n. med. Wojciech Jurczak (Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut Badawczy Oddział w Krakowie), dzięki najnowszym osiągnięciom medycyny, możemy jeszcze bardziej ograniczyć grupę pacjentów wymagających kolejnych linii leczenia. Warunkiem, by to osiągnąć jest zmiana standardu postępowania w pierwszej linii.
- W leczeniu pierwszej linii chłoniaków DLBCL obecnie stosowany jest schemat R-CHOP, czyli połączenie rytuksymabu, cyklofosfamidu, winkrystyny i prednizonu. Przez długi czas była to jedyna opcja dla nieleczonych chorych na rozlanego chłoniaka z dużych komórek B. Sytuacja uległa jednak zmianie w wyniku przedstawienia rezultatów badania POLARIX podczas konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Hematologicznego. Badanie POLARIX jest pierwszym od ponad 20 lat, w którym wykazano wyższość innej terapii nad dotychczasowym „złotym standardem”, czyli schematem R-CHOP. Chodzi o POL-R-CHP, czyli skojarzenie polatuzumabu wedotyny z rytuksymabem, cyklofosfamidem i prednizonem. Dodanie polatuzumabu wedotyny zmniejszyło ryzyko progresji choroby, nawrotu lub zgonu o 27% w porównaniu do schematu R-CHOP u wcześniej nieleczonych chorych z DLBCL. Poprawa jest tak istotna, że są kraje, w których już doszło do zmiany podejścia do leczenia pierwszej linii DLBCL – komentuje prof. Jurczak, nawiązując m.in. do uwzględnienia nowego schematu POL-R-CHP w wytycznych klinicznych NCCN.
Jak zaznacza ekspert, chłoniaki to nowotwory, które cechuje początkowa duża podatność na chemio, immuno i radioterapię i jednoczesna narastająca oporność na kolejne linie leczenia podczas następujących nawrotów. To oznacza, że leczenie pierwszej linii ma kluczowe znaczenie dla skuteczności postępowania z chorymi na chłoniaka rozlanego z dużych komórek B.
- Zapewnienie dostępu do najskuteczniejszego leczenia w pierwszej linii powinno być priorytetem, zwłaszcza w przypadku chorób o agresywnym przebiegu, jak DLBCL. Ma to istotne znaczenie zarówno z perspektywy chorego, dla którego jest to największa szansa na trwałe wyleczenie, ale również z perspektywy systemowej. Jak wynika z badania POLARIX, dodanie polatuzumabu wedotyny do standardowej chemioterapii pozwala bowiem istotnie ograniczyć liczbę pacjentów, którzy wymagają leczenia w 2. i kolejnych liniach. Tym samym możemy ograniczyć koszty systemowej opieki nad pacjentami z nawrotem choroby – podkreśla prof. Jurczak.
W przypadku DLBCL w ostatnich latach większość rejestracji nowych terapii dotyczyła leczenia choroby opornej i nawrotowej. Sam polatuzumab wedotyny w skojarzeniu z bendamustyną i rytuksymabem również jest wskazany w leczeniu dorosłych pacjentów z nawrotowym lub opornym chłoniakiem rozlanym z dużych komórek B (DLBCL), którzy nie kwalifikują się do przeszczepienia krwiotwórczych komórek macierzystych. Leczenie to jest refundowane w Polsce w ramach programu lekowego B.12. Jednak w przypadku leczenia pierwszej linii przez długi czas nie udało się zarejestrować żadnej terapii, która mogłaby poprawić sytuację chorych.
- Od ponad 20 lat w pierwszej linii leczenia chłoniaka rozlanego z dużych komórek B stosujemy ten sam standard postępowania. Po rejestracji schematu POL-R-CHP nadszedł czas na zmianę, na którą zarówno klinicyści jak i pacjenci czekali od lat. Powinniśmy jak najszybciej wdrożyć nowy schemat, aby móc zapewnić pacjentom najlepsze leczenie, zgodne z aktualną wiedzą medyczną – podsumowuje prof. Jurczak.




