Postęp w leczeniu chorób nowotworowych w ostatnich latach jest imponujący, ale jednocześnie wciąż rośnie liczba zachorowań.
– Choroby nowotworowe są drugą przyczyną zgonów, zaraz po chorobach kardiologicznych – podkreślał prorektor ds. nauki UMW prof. Piotr Dzięgiel podczas otwarcia konferencji. – Wiele wskazuje na to, że wkrótce znajdą się one na pierwszym miejscu.
Najnowsze i najskuteczniejsze możliwości terapeutyczne w leczeniu nowotworów przedstawili: prof. Ewa Carrier (Vice President, Clinical Development Oncology and Fibrosis Program FibroGen, Inc., absolwentka Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu), prof. Wojciech Kielan i dr Julia Rudno-Rudzińska z Katedry i Kliniki Chirurgii Onkologicznej UMW i USK, prof. Stefan Anker (Charité University, Instytut Chorób Serca UMW), prof. Tomasz Wróbel z Katedry i Kliniki Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku UMW i USK, prof. Rafał Matkowski i dr Aleksandra Łacko z Katedry Onkologii UMW i DCOPiH, dr hab. Bartosz Małkiewicz z Uniwersyteckiego Centrum Chirurgii Robotycznej UMW i USK.
– Po wysłuchaniu tych prezentacji jestem zbudowany, także tym, jak wiele można osiągnąć nawet przy pomocy prostych technologii – powiedział po wykładach Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa i były wiceminister zdrowia. Jednocześnie podkreślił konieczność rozwoju telemedycyny, dzięki której można poprawić dostęp pacjentów do konsultacji specjalistów nawet z gabinetu lekarza podstawowej opieki zdrowotnej w małej miejscowości. Właśnie kwestia dostępu do opieki medycznej na wysokim poziomie każdego mieszkańca regionu jest przedmiotem troski władz samorządowych.
– Mamy tu do czynienia z pewnym dysonansem – przyznał wicemarszałek województwa Marcin Krzyżanowski. – Z jednej strony rozwinięta jest medycyna wielospecjalistyczna, a z drugiej wciąż brak dostępu do niej dla pacjentów z małych miejscowości. Mamy świadomość, że nie wszystko da się zrobić wszędzie i pewne procedury medyczne muszą być skoncentrowane, stąd idea budowy nowego szpitala onkologicznego. Jednocześnie tam, gdzie to możliwe, chcemy wspierać ośrodki subregionalne. Mniejsza odległość od miejsca zamieszkania do szpitala nie jest wartością samą w sobie, szczególnie w onkologii. Wskazują na to statystyki przedstawione przez prof. Matkowskiego, dotyczące liczby zabiegów chirurgicznych w poszczególnych ośrodkach regionu. Niektóre z nich rocznie wykonują po kilka operacji onkologicznych. W takiej sytuacji nie ma mowy o dużym doświadczeniu, więc trudno się dziwić, że większość pacjentów z regionu chce się leczyć we Wrocławiu.
Dyrektor DCOPiH prof. Adam Maciejczyk zrelacjonował trudności przy zbieraniu danych do pilotażowego programu Krajowej Sieci Onkologicznej, a p.o. dyrektor USK Jakub Berezowski podkreślił ogromny potencjał szpitala w leczeniu chorób onkologicznych.
– W regionie jest miejsce zarówno dla dużego ośrodka onkologicznego jak i dla onkologii w wielospecjalistycznym szpitalu, jakim jest USK – ocenił Berezowski. – Znaczące pole współpracy otwierają też projekty naukowe, jak te realizowane w Uniwersyteckim Centrum Wsparcia Badań Klinicznych, w tym finansowane z Agencji Badań Medycznych.
W dyskusji na temat bolączek i niedoborów w dziedzinie onkologii przewijał się problem braków kadrowych. Wśród specjalistów, których dramatycznie brakuje w całym kraju znajdują się patolodzy.
– Patologia jest szarą eminencją medycyny, ale bez naszego rozpoznania nie istnieje żadna terapia – zauważyła prof. Agnieszka Hałoń, kierowniczka Zakładu Patologii Klinicznej UMW. – Tymczasem w całej Polsce pracuje 340 patologów, a na Dolnym Śląsku jest nas 21. W USK pięciu patologów ogląda 75 tysięcy szkiełek rocznie.
Uczestnicy konferencji byli zgodni co do tego, że nie pomoże dostęp do najwybitniejszych specjalistów i najnowszych technologii bez dobrze działającego systemu badań przesiewowych. Jeśli pacjenci nadal będą trafiać do specjalistów w zaawansowanych stadiach raka, możliwości ich skutecznego leczenia nadal będą ograniczone.
Prof. Rafał Matkowski, szef Centrum Chorób Piersi – Breast Unit DCOPiH przedstawił dane dotyczące screeningu w kierunku raka piersi.
– 50 proc – taki był najwyższy odsetek udziału pacjentek w screeningu w Polsce, ale i to już przeszłość – mówił prof. Matkowski. – Obecnie, po likwidacji ośrodków koordynujących i zaprzestaniu wysyłania zaproszeń, mamy poziom ok. 30-procentowy. W naszym regionie sytuacja wygląda nieco lepiej: we Wrocławiu osiągnęliśmy 40 proc, a na Dolnym Śląsku 37 proc. Tylko my nadal wysyłamy zaproszenia. Tymczasem np. w Szwecji w badaniach przesiewowych bierze udział nawet 80 proc. pacjentów. Profilaktyka i edukacja to obszary, których nie można zaniedbywać.
Skuteczność sprawnego systemu badań przesiewowych widać także w leczeniu innych nowotworów.
– W Polsce zaledwie 10-15 proc. przypadków raka żołądka rozpoznajemy we wczesnych stadiach, a zdecydowana większość pacjentów trafia do nas za późno – podkreślił prof. Wojciech Kielan. – W Japonii, gdzie przywiązuje się ogromną wagę do badań przesiewowych, jest odwrotnie: ok. 80 proc. przypadków rozpoznawanych jest na wczesnym etapie choroby.
Źródło: Informacja prasowa
Fot.: Tomasz Walow